W poszukiwaniach kolejnego lekarza, który wyleczyłby Maję, a nie
szprycował Ją następnymi antybiotykami,
wielu osób polecało mi homeopatię.
Czy homeopatia
naprawdę działa? A może to placebo?
Homeopatia jest formą medycyny niekonwencjonalnej. Zwolennicy tej metody stosują rozcieńczone substancje, które mają
leczyć choroby o symptomach podobnych do tych, powstałych w wyniku spożycia tych
substancji. Działa na podobnej zasadzie, na jakiej mają działać szczepionki.
Oczywiście nie jestem specjalistką
od homeopatii. Stykam się z nią dopiero drugi raz w życiu.
Pierwszy raz, gdy
byłam mała. Mama podawała nam na przeziębienia oscillococcinum. Wtedy nie było
dla mnie istotne, czy działa. Ważne, że dobrze smakowało i nie było zwykłym
syropem, a słodkimi kuleczkami.
Drugi raz nastąpił właśnie
teraz.
Jesteśmy po wizycie u
polecanej przez wielu znajomych pani homeopatki. W przypadku Mai, stosowanie czterech antybiotyków w tak krótkim
czasie, na pewno nie odbiło się bez echa w Jej organizmie. Homeopatia ma za
zadanie doprowadzić go do normalnego stanu, przy okazji wzmacniając odporność. Jak się dowiedziałam, sam lek nie leczy, ma na celu zmobilizowanie organizmu do podjęcia obrony przed
chorobą.
Wracając do samej
lekarki… Co dziwne, jako jedyna (a było już ich kilku) zwróciła uwagę na małą
ilość zębów Mai. Najprawdopodobniej ma niedobór wit. D, która także ma wpływ na
osłabienie odporności.
Największą skuteczność homeopatia ma właśnie wśród dzieci, a nawet zwierząt. Dlatego niesłusznym jest zarzucanie jej działania na zasadzie placebo.
Sama jestem bardzo
ciekawa, czy rzeczywiście się sprawdzi. Mam nadzieję, że przetrwamy próbę
bez kolejnych antybiotyków.
Jedno jest pewne! Leki
homeopatyczne są zdecydowanie tańsze niż normalne. Oby ich skuteczność była tak samo dobra (?).
A Wy? Macie jakieś doświadczenia z homeopatią? Z chęcią poczytam
zdania zwolenników, jak i przeciwników.
Medycyna niekonwencjonalna - mam wrażenie, że to samo mówi przez się. Nigdy nie korzystaliśmy dlatego trudno mieć w tej kwestii jakiekolwiek zdanie...
OdpowiedzUsuńObyśmy jednak nie musieli stosować jakichkolwiek leków.. nawet takich
Nie mieliśmy styczności z homeopatią, dlatego z chęcią poczytam o efektach leczenia. Zdrówka!
OdpowiedzUsuńDoświadczeń mam niewiele... niestety. Cały czas się dokształcam w temacie bo chciałabym korzystać z tej "metody" w pełni. Wypróbowałam tylko jedno: na rozcięty w kuchni palec (głęboka rana) nie stosowałam ukochanego octeniseptu czy wody utlenionej tylko maść majerankową. Goi się jak na przysłowiowym psie :)
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną zauważam coś dla nas zaskakującego. Po prawie tygodniu zażywania SAMYCH kulek (bez dodatkowych normalnych leków), Małej zdarzy się od czasu do czasu sucho zakaszleć. Nie ma przy tym gorączki (o dziwo! zawsze przy pierwszych objawach miała nawet 39,8!), ani innych objawów. Nigdy nie zdarzyło się Jej zwykłe przeziębienie, dlatego jestem w szoku! Nie wiem, czy to resztki choroby, czy po prostu oczyszczanie się organizmu z 4 antybiotyków. Jestem strasznie zadowolona! Mam nadzieję, że to naprawdę skutki homeopatii. Wiem, że przy niej trzeba być cierpliwym i od razu nie zdziała cudów, ale widzę pierwsze efekty! ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta maść działa na rany. Dzięki! Też to wykorzystam ;)