Papuga!


Zaczęło się niewinnie... Najpierw był 'tatu', później 'dzidziuś', w końcu wyczekiwane z wielką niecierpliwością 'mamu'!

To był skok. Kilka tygodni temu, po prostu obudziła się 'nowa'. Pękła jakaś zapadka. Jakby ktoś podmienił mi dziecko. Rozkręciła się nasza mała Papużka. Powtarza słowa, na które kompletnie nie postawiłabym ani złotówki. Nie spodziewałam się, że tak szybko zaczniemy się bez problemu 'dogadywać'. Do niedawna była mały dzidziusiem, który jadł, spał, pomarudził ;) Teraz jest dzieckiem, który potrafi komunikować swoje potrzeby.
Nauczyła się nakierowywać mnie, pchając moje nogi i skręcając w odpowiednią stronę, do miejsca, z którego mam coś Jej dać.

Czy wiecie, że nasza Panna potrafi powiedzieć nuś (czyt. nóż)?
W wieku 17 miesięcy potrafi także powiedzieć:


   tata, tatuś (oj, jak to słodko brzmi...)
   mama, mamuś
   babu, babuś 
   dziadziu, dziadziuś
   ciocia
   dada
   kiciuś
   ajć
   siii [czyt. za gorące]
   no no no! 
   sisi [czyt. chce siusiu albo jest już za późno...]
   cho tu [czyt. chodź tu]
   ma-pa [czyt. małpa ;)]
   tju! [najczęściej używa tego słowa, wskazując kubek, z którego chce pić; miejsce, do którego mamy Ją zabrać. Wołając "Maju gdzie jesteś?", odpowiada z pokoju obok TJJJUUU! ;))))]
    dać
   piciu, pić
   mniam
   nie
   ta [czyt. tak]
   noś [czyt. nos]
   a aa a [czyt. śpi, spać]
   mam
   ti [czyt. ty]
   gata [czyt. Agata]
   olo [czyt. Olek]
   Aniuś [czyt. Ania]
   opa [czyt. mamka! ponieś mnie!]
 pup pup! to ta? <pytam 'to Ty?'> taaa [czyt. puk puk! kto tam?]
   lala
   ciuciu [czyt. coś słodkiego, lizak u pani doktor]
    my liczymy 'raz... dwa...', a Ona krzyczy ĆSI! [czyt, trzy ;)]
   mój!
   jajo
   ciup [czyt. ketchup]
   mimi [czyt. Mikołaj]
   banan
   buzi [czyt. buzia]

Nóż, małpa, 'chodź tu' totalnie mnie zaskoczyły!
Najzabawniej jest, gdy próbujemy nauczyć Ją słowa krowa. Dzieląc na sylaby KRO-WA, Maja uparcie odpowiada MU-MU! ;) Śmiejąc się przy tym głośno. Dobrze wie, o co nam chodzi! 
Wie, jak mamy na imię. Pytając się, gdzie jest Justyna - wskazuje na mnie palcem. Wcale Jej tego nie uczyliśmy. Musiała załapać to od innych. 
Maja ma bystre oko... Uważnie śledzi, każdy ruch. Niby nie patrzy, a jednak! Spryciula dokładnie wie, gdzie chowamy ... czekoladę... ;)))

Nie od dziś wiadomo, że każde dziecko rozwija się inaczej i w innym tempie. Jedno jest pewno - na każde w końcu przychodzi pora. Nie ma zasady. Nie ma miesiąca, w którym dziecko musi zacząć mówić. Koniec. Kropka. Nigdy nie miałam takiej presji, że moje dziecko musi być najlepsze. Musi szybko zacząć chodzić, mówić, jeść... Skłamię pisząc, że nie porównywałam Jej z książkowymi okazami. Chciałam się jednak upewnić, czy mieści się w normach. Teraz odłożyłam poradniki na bok i żyję, tym co przyniesie mi nowy dzień. Nie ukrywam, że sprawia mi ogromną radość, obserwowanie jak dobrze się rozwija!


Uwielbiam być z Niej dumna. Uwielbiam się Nią chwalić.
Chyba każda matka tak ma, prawda? ;)



5 komentarzy:

  1. Aaaaa no to teraz się zacznie :D Ja to mam ochotę moim smokom dzioby pozaklejać, serio, zwłaszcza że jeden gada od czasu gdy 14 mcy skończył a drugi rok :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy mój syn zaczął mówić nie nadążałam zapisywać słówek. Po pewnym czasie utkwiły mi w pamięci dwa moje ulubione "pasinoooonik" - pasikonik i "kameleloł" - kameleon :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też jest tak że ja mówimy Oliwi żeby powiedziała ,,krowa'' to odpowiada ,,muu,, ;-) i każdego dnia słyszymy nowe słówka które bardzo cieszą ;-) a najbardziej cieszyło jak usłszałam PATI ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha uwielbiam jak dzieci przekręcają wyrazy :D nie mogę się doczekać aż Franek zacznie mówić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Synek nie jest chętny do mówienia. Wszystko rozumi i robi o co się go prosi ale z mówieniem mamy problem mam nadzieję że już niedługo to się zmieni

    OdpowiedzUsuń